Szwajcarski pies w podróży na Costa Blanca

Cześć!

Nazywam się La Tza i mieszkam w Villars-sur-Ollon. Villars to piękna wioska w sercu Alp Vaud, zaledwie pół godziny drogi od Montreux. Mamy góry, drzewa, rzeki i łąki. Uwielbiam wszystko, co jest zielone. Moi współlokatorzy uwielbiają oszałamiające widoki. Dla mnie bardziej interesujące są bujna zieleń i sekretne wiadomości pozostawione przez dziką przyrodę, które mogę odkrywać podczas moich spacerów. 


Jestem La Tza

Życie z moimi Współlokatorami

Moi współlokatorzy są mili. Opanowali sztukę karmienia mnie dwa razy dziennie, a w zamian mogę obdarowywać ich spacerami. Christian lubi poranny spacer, podczas gdy Joana woli wieczór. Nie chcę, aby ktokolwiek był zazdrosny. Joana mówi, że wcześniej mieszkała w Hiszpanii i że jej firma, Interhome, sprowadziła ją do Szwajcarii. Trochę jak ja, bo zostałem sprowadzony z Valais. Dobrze jest, że Joana zabiera Christiana i mnie do Hiszpanii raz w roku. Jedziemy do Javea, gdzie Joana kiedyś mieszkała. Jest tam mniej zieleni, co trochę mnie martwi, ale jest morze i wielu małych przyjaciół jak ja.

Podróż do Hiszpanii: nowa przygoda


pies w plecakuPodróżowanie w plecaku jest super wygodne

Ponieważ jestem bardzo ważny, Christian i Joana muszą kupować dla mnie luksusowe bilety lotnicze. Podróżujemy ze Swiss. Christian jest bardzo szczęśliwy, że może podróżować ze mną na pokładzie Swiss: ma długie nogi i uwielbia małe czekoladki ze szwajcarskim krzyżem. Jednak nigdy nie chce mi ich dać. Mówi, że czekolada nie jest dla mnie dobra. Myślę, że kłamie i po prostu chce zjeść je wszystkie sam. Na szczęście daje mi trochę małych ciasteczek, żebym nie był na niego zbyt zły.


Zanim wyjechaliśmy, zamówiłem plecak przez internet (no dobrze, Christian trochę mi pomógł). Dzięki plecakowi Christian i Joana mogli mnie nieść podczas podróży. To było dobre, bo nie miałem zamiaru się zbyt zmęczyć. W pociągu i samolocie mogłem wystawić głowę i patrzeć przez okno. Choć w samolocie musiałem trochę się ukryć, ponieważ ludzie w mundurach mówili, że muszę zostać w torbie. Nie rozumiem, przecież wszyscy inni ludzie uważają mnie za pięknego i uśmiechają się do mnie szeroko.


Pobyt w Hiszpanii

Kiedy przybyliśmy do Javea, poszliśmy zobaczyć Lydię, która pracuje w biurze Interhome, tak jak Joana. Tutaj też jest biały ptak, a stoliki pachną tak samo. Kiedy wchodzimy do biura, witam wszystkich. Są bardzo mili, głaszczą mnie, mówią do mnie w wielu różnych językach i zawsze dają mi wodę. To ich sposób, by powiedzieć mi, że jestem mile widziany! Lydia dała nam klucze do naszego apartamentu w Javea.

Doświadczanie żywiołów

Bardzo lubimy nasze mieszkanie w Javea, ma przepiękny widok na morze. Myślę, że przesadzają z tymi opowieściami o widokach na góry i morze oraz jeziora... Podoba mi się to mieszkanie, ponieważ na dole jest ładny ogród z dużą ilością zielonej trawy. A kiedy zabieram Joana na spacer to nawet możemy iść nad morze, które kilka kroków od naszego lokum. Dobrze jest poczuć, jak wiatr unosi moje uszy. A zapach wodorostów, soli i wody sprawia, że trochę podskakuję.


Pewnej nocy padało dużo i było wietrznie. To była prawdziwa burza, a Joana trochę się bała. Na szczęście Christian i ja byliśmy tam, żeby ją pocieszać. Następnego dnia zabrałem ich na zewnątrz i przyprowadziłem do Cala Blanca. Morze i niebo były szare i trochę tajemnicze. Wiatr ciągle targał mi sierść. Ale mi się to podobało i mogę powiedzieć, że Christian i Joana też byli bardzo szczęśliwi.


spacer nad morzem z psemPełnia szczęścia (choć mocno wieje)

Cenne chwile z bliskimi

W ostatnią noc wyszliśmy wszyscy razem z Mamą i Rainerem. Mama i Rainer to dobrzy ludzie. Za każdym razem, gdy mnie widzą, spędzają przynajmniej pięć minut na przywitaniu się ze mną. Czasami przyjeżdżają do nas do Szwajcarii i mogę ich zabrać na spacer po naszej wiosce. Rainer nazywa mnie guapita, myślę, że to imię mi dobrze pasuje. Mama i Joana piły cavę. Cava to jak szampan, ale po hiszpańsku. Piją cavę w szczególnych dniach. A ten dzień był szczególny, bo byliśmy wszyscy razem.


rodzinaZ rodznią

Następnego dnia wzięliśmy samolot powrotny. Myślę, że Joana była trochę smutna. Ale ponieważ ja jestem zawsze szczęśliwy, szybko udało mi się sprawić, że ona też się zaśmiała. Kiedy patrzę tak na nią z pochyloną głową i swoimi dużymi oczami po prostu nie może się nie uśmiechnąć. Joana obiecała Christianowi i mnie, że zabierze nas do wielu takich biur. Powiedziała, że biura Interhome są zawsze w pięknych miejscach. Już nie mogę się doczekać!

 

Daj nam znać, jak Ci się podobał ten artykuł?

Chcesz udostępnić ten artykuł znajomym? Śmiało!

Inspiracje

Destynacje - pomysły na ciekawy urlop

Artykuł

Jeszcze więcej pomysłów na wakacje